[Uwaga: Opowiadanie to zawiera sceny erotyczne. Rozwijasz całość na własne ryzyko.]
Chris w swoich wszystkich ruchach był delikatny i wprawiony, jednak nie zaprzątałem sobie głowy liczbą jego partnerów. Było mi przyjemnie czując jego pieszczoty, zarówno te, zadawane palcami jak i językiem. Szybko doprowadził mnie do szczytowania, o wiele szybciej niż sam byłem w stanie doprowadzić siebie. Całe przeżycie było w zasadzie o wiele intensywniejsze, namiętne. Miało w sobie coś, czego nigdy nie czułem przy samozadowoleniu. Jednocześnie upokarzał mnie i sprawiał, że chciałem go więcej.
-Chyba znalazłem sposób by cię uciszyć – Stwierdził, pełen zadowolenia w głosie, zaraz po tym jak pocałował moje biodro i wyjął ze mnie palce. Nie odpowiedziałem, jedynie mruknąłem coś pod nosem. Android zaś nic sobie z tego nie robiąc, pocałował moje podbrzusze by po chwili przekręcić moje ciało na brzuch. Nie protestowałem w żaden sposób. Pozwoliłem mu się ‘’prowadzić’’. Zapewne w codziennym toku naszego pożycia i o w pełni trzeźwym umyśle, nigdy bym tego nie przyznał. Acz jego pewność siebie była czymś, co w tym momencie działało na mój stan zachęcająco. Z ochotą rozpływałem się w pocałunkach złożonych ze starannością na moim karku. Podobało mi się, gdy ocierał się o mnie, by w końcu skrępować moje nadgarstki, przyciskając je do miękkiego materaca, przy użyciu jednej ręki. Pozycja była nienaturalna i wymuszona, ale w swoim poczuciu bezradności i skrępowania, jeszcze bardziej pociągająca. Miałem wrażenie, że Chris budził we mnie demoniczną naturę, na co dzień głęboko skrytą, za szatami, tak jak skrywałem swoje ciało. Mój ogon niemal samoistnie miział jego klatkę piersiową w zniecierpliwieniu. Przeszywało mnie nieznane dotąd napięcie, oczekiwanie. Instynkt zaczynał szaleć, a gdy usłyszałem pytanie, czy na pewno go chce, zdołałem wydusić z siebie jedynie jękliwe ,,mhm’’.
-Powiedz to – dociekał mężczyzna, drażniąc się ze mną, przy tym ponownie się ocierając. Resztki zachowanej dumy nie pozwalały mi na natychmiastowe wyznanie tego, co kłębiło się w mojej głowie.
-Jesteś okropny – Skomentowałem, choć ze świadomością, że musi to brzmieć komicznie i tylko daje mu świadomość, że ma w tej sytuacji nade mną przewagę.
-Chcę mieć tylko pewność, że jesteś tego pewien i na pewno tego chcesz -Wymruczał mi do ucha ze śmiechem, udając swoje niewinne zatroskanie. Zwróciłem uwagę, na to jak głęboki miał głos. Męski i niski. Niemal zmuszający do ulegnięcia mu, nie zauważałem tego wcześniej, dopiero w tej chwili samo uczucie jego oddechu na karku sprawiało, że nie potrafiłem się dłużej opierać.
-Ugh… proszę… zrób to – Wyrzuciłem z siebie z przerwami, jakbym musiał złapać oddech, by wyartykułować każde ze słów. Czułem przy tym gorąco na policzkach, w zasadzie cały już byłem rozpalony.
- Co mam zrobić? - Skubnął moje ucho, męcząc mnie dalej.
W odpowiedzi, nie wytrzymując syknąłem z czystej frustracji. Budziły się we mnie dziwne odruchy, których posiadania sam nie byłem świadomy.
- Niecierpliwie się skarbie – Kontynuował, wolną ręką zaczynając bawić się moim sutkiem. Tym słodkim określeniem, którego nigdy wcześniej nie słyszałem z jego ust, a które brzmiało z nich tak ciepło i bezpiecznie, dopiął swego.
- Chris… - Wyjęczałem ulegle, przeciągając słowo – Proszę… wejdź we mnie -Niemal czułem walenie swojego serca, wraz z wypowiadanymi słowami.
Mężczyzna nie pozwalając mi dłużej czekać, od razu spełnił moją prośbę. Zabierając przy tym dłoń z mojego sutka i kładąc ją między moimi łopatkami, dociskając tym samym moją klatkę piersiową do łóżka. Posłusznie podniosłem w reakcji biodra bardziej do góry, przekręcając głowę na bok. Wydałem z siebie przy tym stłumione stęknięcie.
Mężczyzna sam westchnął, pochylając się bardziej nad moim ciałem, począł przy tym wykonywać powolne ruchy. Rozluźniłem się całkowicie, ufałem mu, czułem się z nim w tym momencie wspaniale, jak z nikim innym w swoim życiu. To miało dla mnie naprawdę duże znaczenie, w gruncie rzeczy, cieszyłem się, że to jemu oddałem swój pierwszy raz. Nie potrzebowałem dużo czasu, by całkowicie utracić nad sobą kontrolę. Demoniczna część mnie z ochotą dała o sobie znać, obnażając pośrednią przemianę. Na mojej głowie pokazały się rogi, dłonie przyozdobiły szpony, a równe elfie zęby, zmieniły się w kły. Warknąłem cicho z przyjemności. Czułem, jak jego dłonie, zaciskają się mocniej na moich nadgarstkach, czułem się przez to bezradny i sprawiało mi to rozkosz. Skrobałem pazurami pościel, rozrywając ją przy tym na paski. Christopher przyśpieszył swoje ruchy, z mimowolnym jęknięciem. Tak bardzo chciałbym zobaczyć w tej chwili jego twarz, musiała być piękna. Z tą myślą, nieświadomie sprawiłem, że runa połączyła nas jeszcze intensywniej niż dotychczas. Czując tak dobrze jego własną przyjemność i przy tym skupiając się na własnej, nie umiałem powstrzymać mimowolnych, już nietłumionych niczym głębokich stęknięć.
Starszy widocznie powstrzymywał się od dźwięków, choć zdołał tylko do czasu własnego szczytowania. Doszedł wbijając się w mój czuły punkt, z jęknięciem. Na chwilę zastygł w miejscu i tylko mimowolne dreszcze kierowały jego ciałem. Poczułem falę gorąca wewnątrz siebie, koniec końców, to właśnie to uczucie doprowadziło mnie samego do orgazmu. Nie spodziewałem się, że android posiada jakiekolwiek nasienie.
Android opadł po wszystkim na mnie, czule całując moją łopatkę. Dysząc, odszukałem jego dłoń, splatając nasze palce. Jego wyczuwalna satysfakcja, sprawiała mi radość. Choć po wszystkim, czułem też lekki wstyd i niepewność. Lecz także dziwne, nieznane mi dotąd ciepło skierowane w stronę mężczyzny. Chciałem by ta chwila mogła trwać jak najdłużej, nie chciałem by musiał wracać do swoich zajęć. Wolałem by leżał tak, ze mną. Tak po prostu, rozkoszując się wzajemnym ciepłem.
Chris w swoich wszystkich ruchach był delikatny i wprawiony, jednak nie zaprzątałem sobie głowy liczbą jego partnerów. Było mi przyjemnie czując jego pieszczoty, zarówno te, zadawane palcami jak i językiem. Szybko doprowadził mnie do szczytowania, o wiele szybciej niż sam byłem w stanie doprowadzić siebie. Całe przeżycie było w zasadzie o wiele intensywniejsze, namiętne. Miało w sobie coś, czego nigdy nie czułem przy samozadowoleniu. Jednocześnie upokarzał mnie i sprawiał, że chciałem go więcej.
-Chyba znalazłem sposób by cię uciszyć – Stwierdził, pełen zadowolenia w głosie, zaraz po tym jak pocałował moje biodro i wyjął ze mnie palce. Nie odpowiedziałem, jedynie mruknąłem coś pod nosem. Android zaś nic sobie z tego nie robiąc, pocałował moje podbrzusze by po chwili przekręcić moje ciało na brzuch. Nie protestowałem w żaden sposób. Pozwoliłem mu się ‘’prowadzić’’. Zapewne w codziennym toku naszego pożycia i o w pełni trzeźwym umyśle, nigdy bym tego nie przyznał. Acz jego pewność siebie była czymś, co w tym momencie działało na mój stan zachęcająco. Z ochotą rozpływałem się w pocałunkach złożonych ze starannością na moim karku. Podobało mi się, gdy ocierał się o mnie, by w końcu skrępować moje nadgarstki, przyciskając je do miękkiego materaca, przy użyciu jednej ręki. Pozycja była nienaturalna i wymuszona, ale w swoim poczuciu bezradności i skrępowania, jeszcze bardziej pociągająca. Miałem wrażenie, że Chris budził we mnie demoniczną naturę, na co dzień głęboko skrytą, za szatami, tak jak skrywałem swoje ciało. Mój ogon niemal samoistnie miział jego klatkę piersiową w zniecierpliwieniu. Przeszywało mnie nieznane dotąd napięcie, oczekiwanie. Instynkt zaczynał szaleć, a gdy usłyszałem pytanie, czy na pewno go chce, zdołałem wydusić z siebie jedynie jękliwe ,,mhm’’.
-Powiedz to – dociekał mężczyzna, drażniąc się ze mną, przy tym ponownie się ocierając. Resztki zachowanej dumy nie pozwalały mi na natychmiastowe wyznanie tego, co kłębiło się w mojej głowie.
-Jesteś okropny – Skomentowałem, choć ze świadomością, że musi to brzmieć komicznie i tylko daje mu świadomość, że ma w tej sytuacji nade mną przewagę.
-Chcę mieć tylko pewność, że jesteś tego pewien i na pewno tego chcesz -Wymruczał mi do ucha ze śmiechem, udając swoje niewinne zatroskanie. Zwróciłem uwagę, na to jak głęboki miał głos. Męski i niski. Niemal zmuszający do ulegnięcia mu, nie zauważałem tego wcześniej, dopiero w tej chwili samo uczucie jego oddechu na karku sprawiało, że nie potrafiłem się dłużej opierać.
-Ugh… proszę… zrób to – Wyrzuciłem z siebie z przerwami, jakbym musiał złapać oddech, by wyartykułować każde ze słów. Czułem przy tym gorąco na policzkach, w zasadzie cały już byłem rozpalony.
- Co mam zrobić? - Skubnął moje ucho, męcząc mnie dalej.
W odpowiedzi, nie wytrzymując syknąłem z czystej frustracji. Budziły się we mnie dziwne odruchy, których posiadania sam nie byłem świadomy.
- Niecierpliwie się skarbie – Kontynuował, wolną ręką zaczynając bawić się moim sutkiem. Tym słodkim określeniem, którego nigdy wcześniej nie słyszałem z jego ust, a które brzmiało z nich tak ciepło i bezpiecznie, dopiął swego.
- Chris… - Wyjęczałem ulegle, przeciągając słowo – Proszę… wejdź we mnie -Niemal czułem walenie swojego serca, wraz z wypowiadanymi słowami.
Mężczyzna nie pozwalając mi dłużej czekać, od razu spełnił moją prośbę. Zabierając przy tym dłoń z mojego sutka i kładąc ją między moimi łopatkami, dociskając tym samym moją klatkę piersiową do łóżka. Posłusznie podniosłem w reakcji biodra bardziej do góry, przekręcając głowę na bok. Wydałem z siebie przy tym stłumione stęknięcie.
Mężczyzna sam westchnął, pochylając się bardziej nad moim ciałem, począł przy tym wykonywać powolne ruchy. Rozluźniłem się całkowicie, ufałem mu, czułem się z nim w tym momencie wspaniale, jak z nikim innym w swoim życiu. To miało dla mnie naprawdę duże znaczenie, w gruncie rzeczy, cieszyłem się, że to jemu oddałem swój pierwszy raz. Nie potrzebowałem dużo czasu, by całkowicie utracić nad sobą kontrolę. Demoniczna część mnie z ochotą dała o sobie znać, obnażając pośrednią przemianę. Na mojej głowie pokazały się rogi, dłonie przyozdobiły szpony, a równe elfie zęby, zmieniły się w kły. Warknąłem cicho z przyjemności. Czułem, jak jego dłonie, zaciskają się mocniej na moich nadgarstkach, czułem się przez to bezradny i sprawiało mi to rozkosz. Skrobałem pazurami pościel, rozrywając ją przy tym na paski. Christopher przyśpieszył swoje ruchy, z mimowolnym jęknięciem. Tak bardzo chciałbym zobaczyć w tej chwili jego twarz, musiała być piękna. Z tą myślą, nieświadomie sprawiłem, że runa połączyła nas jeszcze intensywniej niż dotychczas. Czując tak dobrze jego własną przyjemność i przy tym skupiając się na własnej, nie umiałem powstrzymać mimowolnych, już nietłumionych niczym głębokich stęknięć.
Starszy widocznie powstrzymywał się od dźwięków, choć zdołał tylko do czasu własnego szczytowania. Doszedł wbijając się w mój czuły punkt, z jęknięciem. Na chwilę zastygł w miejscu i tylko mimowolne dreszcze kierowały jego ciałem. Poczułem falę gorąca wewnątrz siebie, koniec końców, to właśnie to uczucie doprowadziło mnie samego do orgazmu. Nie spodziewałem się, że android posiada jakiekolwiek nasienie.
Android opadł po wszystkim na mnie, czule całując moją łopatkę. Dysząc, odszukałem jego dłoń, splatając nasze palce. Jego wyczuwalna satysfakcja, sprawiała mi radość. Choć po wszystkim, czułem też lekki wstyd i niepewność. Lecz także dziwne, nieznane mi dotąd ciepło skierowane w stronę mężczyzny. Chciałem by ta chwila mogła trwać jak najdłużej, nie chciałem by musiał wracać do swoich zajęć. Wolałem by leżał tak, ze mną. Tak po prostu, rozkoszując się wzajemnym ciepłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz