25 czerwca 2020

Od Chris'a C.D: Lennie

Kiedy zgodziłem się na przeprowadzenie go do górnego kręgu liczyłem zaledwie na materialny zysk. Chciałem otrzymać swoją zapłatę i pozbyć się "problemu" jakim to uważałem młodego demona. Czułem się oszukany odkrywając, że chłopak nie ma pełni mojej zapłaty, nawet jeżeli mogło to być do przewidzenia, i to był jedyny powód dla którego chciałem go zatrzymać przy sobie. Chciałem mieć pewność, że nigdzie mi nie ucieknie do czasu pełnego spłacenia długu. Teraz jednak moje uczucia względem jego obecności ulegały zmianie. Nie, nie mogłem powiedzieć, że się zakochałem. Nie mogłem nawet tego nazwać zauroczeniem. Zwyczajnie… Nauczyłem się doceniać jego obecność. Zauważyłem w niej korzyści, jakich wcześniej nie dojrzałem. Byłem nawet gotowy powiedzieć, że chciałem, aby został, choć wciąż nie akceptowałem jego runy.

Wolną dłonią pomasowałem znamię na swojej szyi i dopiero teraz zauważyłem czemu moje zbliżenie z demonem było aż tak przyjemne. To była wina runy. To ona spowodowała, że czułem z nim coś, czego nigdy wcześniej nie odczuwałem z nikim innym. Czy mogłem uznać te doświadczenia za kłamliwe? Poczuć się oszukanym? Nie byłem pewien i zaskakująco nie odczuwałem złości tym spowodowanym. Aktualnie czułem jedynie spokój zmieszany z nutką zmęczenia, którego tak dawno nie doświadczyłem. 

Ułożyłem się obok Lenniego, nie chcąc ryzykować ułożeniem na nim swojej pełnej wagi, choć wciąż obejmowałem go ramieniem i pozwalałem mu trzymać swoją dłoń. Zadziwiało mnie to jak wygodnie mi było tak po prostu leżeć z nim w moich ramionach. Było to czymś rzadkim dla mnie. Zazwyczaj koniec stosunku oznaczał koniec czułość. Ubierałem się i wychodziłem. Jedyny powód, dla którego mogłem z kimś spędzić nieco dłużej czasu była potrzebą prysznica. Nigdy nie czułem przywiązania do osoby drugiej. Maksymalnie chęć na ponownej wspólnej zabawy. Tym razem było inaczej. Chciałem, aby chłopak czuł się bezpiecznym, aby i on był usatysfakcjonowany. 

-I jak? - wymruczałem w końcu, przerywając tym samym ciszę do tej pory zajmowaną jedynie przez jego nierówny oddech. 

-To było wyjątkowe... Nie spodziewałem się.

Choć jego twarz była zaczerwieniona przez mieszankę podniecenia i wysiłku naszej wcześniejszej czynności, po jego głosie wyczułem, że istniał jeszcze trzeci powód czerwieni. Demon był zawstydzony tym co zrobiliśmy, a przez moje myśli przeszło krótkie "uroczy". Szybko skarciłem ten cichy głos szepczący na tle mojego umysłu i mruknąłem w odpowiedzi.

-Czego się nie spodziewałeś? Że mógłbym aż tak dobrze się tobą zająć? Nie doceniasz mnie - nie umiałem się powstrzymać przed cichym śmiechem. Oczywiste w końcu było, że byłem dobrym kochankiem. Byłem maszyną, idealny we wszystkim co robiłem. Doświadczony nawet zanim zacząłem sypiać z różnymi istotami. Nie ciężko było doprowadzić jego biologiczne ciało do satysfakcji.

-Nigdy nie domyślałem się nawet że to ogólnie może być tak przyjemne przeżycie... No i...że do niego dojdzie między nami - po tej wypowiedzi jego kąciki ust uniosły się w zadowolonym uśmiechu.

Moja jedyną reakcją było poczochranie włosów młodszego. Pozwoliłem mu bardziej wtulić się w moje ramię i zauważyłem leniwe ruchy jego ogona zapewne wskazujące na zadowolenie. Momentami przypominał mi przerośniętego kota przychodzącego po pieszczoty tylko po to, aby po chwili podrapać. W momentach domagania się pieszczot był znośny. W momencie chęci drapania miałem ochotę pozbyć go jego pazurków. Ale czy chciałbym się pozbyć niego ogólnie? Nie mogłem tego powiedzieć.

Zamknąłem oczy, pozwalając sobie nie myśleć o pracy ani zadaniach, które zwykle zajmowały moje myśli. Nie pamiętałem kiedy ostatni raz sobie pozwoliłem na taki relaks, bo w końcu go nie potrzebowałem. Nie potrzebowałem snu. A może tylko tak mi się wydawało. 

Nim jednak przełączyłem się w stan spoczynku poczułem jak Lennie nieudolnie próbuje nas okryć resztkami pościeli. Dopiero teraz zauważyłem co te pazurki zdołały zrobić. Rozerwać materiał, tym samym powodując, że był on ledwie zdolny do użytku. Myśl zakupów powodowała u mnie niechęć, lecz nie odczuwałem złości z tego powodu. Nawet się cicho zaśmiałem. 

-Jutro kupimy nową pościel - poinformowałem go.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz