26 grudnia 2018

André Cavalier

 Pseudonim: Ann
Wiek: 112 lat | Data urodzenia: 10/03/3456
Płeć: Mężczyzna | Orientacja: Biseksualny
Rasa: Demon | Krąg: Dolny
 Zawód: Łotrzyk | Klan: Brak

Charyzma: 6 | Inteligencja: 7 | Percepcja: 6
 Siła: 3 | Wytrzymałość: 4 | Zręczność: 4
 Szczęście: 2

Umiejętności: Czarna Magia (ś), walka wręcz (ś), łacina (ś), j. Arughar (w), j. francuski (ś), j. angielski (p)

Poziom: 2 | Punkty: 83/150


 


Aparycja
Przeważnie pieczołowicie ukrywa swoje prawdziwe oblicze, przyjmując tajemniczą postać czarno odzianego, wysokiego i smukłego młodzieńca. W tej formie z tłumu nie wyróżnia go nic nadzwyczajnego. Wygląda zupełnie ludzko - na jego czaszce nie widać śladu rogów, a źrenice są okrągłe, mało tego, świeci w nich złota iskra zwiastująca wesołość i skłonność do figli. Włosy czarne jak serce nocy zwykle zaczesane są do tyłu, niekiedy tylko niesfornie opadają na czoło od strony skroni i osobliwie akompaniują z ciemnymi cieniami otaczającym jego oczy. Usta - wąskie, wykrzywione w lisim półuśmieszku. Skóra blada, lecz zdrowo wyglądająca. W ubiorze dominuje prostota. Najczęściej można go spotkać w wamsie, bryczesach, lśniących oficerkach i sięgającej kolan pelerynie; wszystko w ciemnych odcieniach i tradycyjnych deseniach.

Charakter
Zadziorny, ekstrawagancki oraz szaleńczo zakochany w swym awanturniczym żywocie uliczny cwaniak. Skrajnie nieodpowiedzialny, skłonny do uciech i na dobitkę obdarzony wyjątkową lekkością bytu. Na ogół towarzyski i otwarty. Wiecznie uśmiecha się pod nosem i rozbawia innych rubaszną gadką. Jeżeli odpowiednio się z nim rozmawia, łatwo dojść z nim do porozumienia; potrafi być uprzejmy, uległy, a nawet bezinteresowny, jeżeli tylko nie wstanie lewą nogą, a jego czoła nie przysłania chmura gradowa. Kawał z niego komedianta i efekciarza, a sytuacje, gdy pijany jak bela wymachuje w podupadłej knajpie widelcem, z przejęciem opowiadając zebranym niemożliwe historie ze swojego życia, nie należą do rzadkości. Bałamutnik? Kto wie. Gdy zajdzie potrzeba, sypie urokiem osobistym jak z rękawów. Za nic trudnego uważa błyśnięcie w towarzystwie elokwencją, taktem, czy naturalnym wdziękiem. Jeżeli jednak bycie perfekcyjnym i zachwycającym przestanie mu się opłacać, wystarczy sekunda, żeby cały efekt prysnął niby bańka mydlana, a sam Cavalier stał się oschły, zimny i impertynencki. Serdeczny półuśmiech zastępuje wówczas wyraz cichej drwiny, a w spojrzenie wstępuje odcień wyższości. Ma wysokie poczucie godności i osoba, która decyduje się mu podpaść, może spodziewać się z tego tytułu pacnięcia rękawiczką w nos. Przez wielu uważany za niegroźnego zabijakę - zwykłego psa, który głośno szczeka, a słabo gryzie. Powszechnie sądzi się, że mężczyzna nie stanowi tak naprawdę realnego zagrożenia.
Nic bardziej mylnego.
Cavalier jest demonem, i nawet jeżeli mniej potężnym i zdecydowanie bardziej spolegliwym niż inne, to wciąż śmiertelnie groźnym. Wielokrotnie udowadniał, że niegłupie z niego stworzenie, a tkanie forteli, manipulowanie i łganie jak z nut idzie mu sprawnie i bez kłopotów. Ponadto całkiem niezły z niego aktorzyna, a fałszywa śpiewka pasuje mu nawet bardziej niż ta zupełnie szczera i prawdziwa. Umiejętność zmiany tembru głosu tak, by zwodził skutecznie niczym aksamitny podszept diabła to cenna umiejętność, racja? Biegłość w wymyślaniu na poczekaniu wspaniałych bajeczek i wciskanie ich z powodzeniem również całkiem się przydaje. Ubrudzenie sobie rąk nie jest dla niego niczym wielkim. Jeżeli zobaczy w tym warty zachodu zysk, niespecjalnie obejdzie go czyjaś szkoda.

Mieszkanie
Stara, można by wręcz rzec - zrujnowana kamienica, powoli rozpadająca się gdzieś w ciemniejszej i bardziej odludnej części Dolnego Kręgu. Prowadzi do niej skrzypiąca niezamknięta brama o iście upiornych, zardzewiałych i nadgryzionych zębem czasu ornamentach. Dalej mamy raczej zarośnięte chwastami i przypadkowymi szczepami roślin całkiem urocze podwórko oraz lekko sypiące się schody, prowadzące do czegoś szumnie nazywanego przez właściciela przybytku holem. Kamienica ma dwa piętra, lecz jedynie drugie jest zamieszkane. Pozostałe służą za składziki nikomu niepotrzebnych rupieci, budzącego litość dziadostwa, ale i prawdziwych rarytasów w postaci cennych antyków i kosztowności, starannie ukrytych pomiędzy śmieciami. Pokój, w którym André spędza najwięcej czasu przebywając w kamienicy, mieści się na drugim piętrze. Jest, powiedzmy, sensownie umeblowany, całkiem schludny i przytulny. Pomimo ogólnego rozgardiaszu wnętrze kamienicy sprawia raczej pozytywne wrażenie - ma w sobie pewien staroświecki urok i osobliwy klimat. Główne drzwi prowadzące do niej dla odmiany zamknięte są na sztabę, dwa zamki, łańcuszek i zablokowane krzesłem. Okna starannie zabezpieczono przed włamaniami, będącymi w Dolnym Kręgu chlebem powszednim.

Inne
 - Mało kto zwraca się do niego po imieniu i, co za tym idzie, niewielu wie, jak ono brzmi. Utarło się pieszczotliwe wołanie na niego Ann. Pseudonim ten jest powszechnie znany i każdy może używać go bez obaw.
- Wiele czasu spędza w głośnych i ludnych miejscach, takich jak knajpy, puby czy bary. Zasiada tam w najciemniejszym kącie, cierpliwie wyczekując okazji... i zwykle nie czeka długo - w podobnych miejscach łatwo łotrzykowi zarobić, a demonowi znaleźć pożywienie. André zarabia na wikt w typowy dla demonów sposób: oszustwem, kradzieżą, matactwem i blefem. Przebywając w jego towarzystwie rozsądnie jest trzymać dłoń na portfelu i nie okazywać zainteresowania kupnem żadnego ,,wyjątkowego przedmiotu trzymanego specjalnie na okazję taką jak ta, a do tego w promocyjnej cenie...". Poza tym niezły z niego szuler, a ponadto jest skończonym plotkarzem; niekiedy można u niego kupić jakąś ciekawą informację o lokalnych osobistościach czy wydarzeniach dziejących się w pobliżu. Ann, jak wiele demonów, żywi się esencją życiową, lecz nie ma wielkich wymagań co do jej jakości oraz nie potrzebuje jej zbyt wiele do zaspokojenia własnych potrzeb. Należy też wspomnieć, że z powodzeniem panuje nad głodem. Do pewnego momentu.

E-mail: mrrjinx@gmail.com
Discord: Rys#4311

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz