Uwaga: Opowiadanie zawiera sceny stosunku między dwoma przedstawicielami tej samej płci.
Nie mogłem powiedzieć, że
spodziewałem się tego, co się stało. W końcu kto by się spodziewał, że po
przebudzeniu pradawnego wampira dojdzie do stosunku? Byłem gotowy na atak, na niekontrolowany
głód czy choćby na zwierzęcy lęk. Ale zdecydowanie nie na tak głębokie pożądanie.
Nie mogłem jednak powiedzieć, że była to niemiła niespodzianka. Spodobał mi się
już w momencie otworzenia jego trumny. Wyobrażałem sobie swoje dłonie na jego zgrabnych
biodrach i zastanawiałem się jak głęboką czerwień będą miały ślady pozostawione
na jego porcelanowej skórze. Chciałem móc odkrywać jego ciało dłońmi, jak i
wargami. Pieścić go całego. A on jakby mi czytał w myślach momentalnie to
zainicjował.
Jego dłoń na moim kroczu
była przyjemna. Z początku pozwoliłem mu na kontrolę, dzieląc się zaledwie
pocałunkami. Potem pogłaskałem go czule po głowie, a on niemalże zamruczał od
dotyku. Był niczym uroczy dziki kotek, który miękł od drobnej pieszczoty. Zwykłe
pocałunki szybko zmieniły się w namiętną próbę dominacji. Walkę naszych języków,
splatających się razem. Czułem metaliczny posmak swojej krwi, ale mi to nie
przeszkadzało. Można było powiedzieć, że nawet mnie to bardziej podniecało.
Zsunąłem dłoń wzdłuż jego karku, a następnie w dół jego klatki piersiowej. Coraz
niżej i znów na tył jego ciała, by zacisnąć ją na jego jędrnym pośladku.
Mój wampir postanowił
jednak przerwać pocałunek, jak i pieszczoty. Oparł swoje dłonie po obu stronach
mojej głowy i uniósł się lekko do góry, aby spojrzeć na mnie. Uniosłem lekko
jedną brew, zastanawiając się czemu to zrobił. Wątpiłem, że po prostu chciał na
mnie popatrzeć, ale nie znałem go jeszcze wystarczając długo, aby móc poprawnie
odgadnąć powody jego zachowań.
- Coś nie tak? –
zapytałem zwyczajnie.
- Jesteś wyjątkowo urodziwy – uniósł kącik ust w
uśmiechu, po czym się zaśmiał.
A więc jednak chodziło o zwykłą obserwację. Jego
słowa i uśmiech spowodowały, że sam uniosłem lekko kącik moich ust. Z jakiegoś
powodu mnie to rozbawiło. Wolną dłoń przyłożyłem do jego policzka i go
pogłaskałem.
- Ty również posiadasz nadzwyczajną urodę – odwzajemniłem
komplement.
Laren nie odpowiedział na moje słowa. Przyłożył za
to swoją dłoń do mojej. Pozwoliłem mu na to, choć coraz bardziej pragnąłem
zamienić nasze role. Aby to on znalazł się pod moim ciałem. Przysunąłem go
bliżej siebie i ponownie złączyłem nasze wargi w pocałunku. Zabrałem następnie
swoją dłoń i przekręciłem nas tak, aby zawisnąć nad nim. Teraz to ja krótko na
niego spojrzałem, po czym agresywnie wgryzłem się w jego ramię i zacząłem na
przemian ssać i całować jego skórę. Chciałem zostawić na nim jak najwięcej
śladów, niczym wilkołak w trakcie godów. Tak, aby wszyscy wiedzieli, że należy on
tylko do mnie.
Wampir zaczął jedynie głaskać mnie po głowie. Uznałem
to za pozwolenie do kontynuacji. Ułożyłem jedną z moich dłoni na jego biodrze i
zacząłem je pocierać swoim kciukiem. Polizałem go po szczęce i wymruczałem mu
do ucha, że jest idealny. Urocze warknięcie ze strony starszego zaledwie
spotęgowało moje pożądanie, ale nie chciałem się śpieszyć. Miałem jeszcze tyle
tego słodkiego ciałka do spróbowania.
- Taki chłodny, a jednak taki cieplutki – skomentował
cichutko.
Tu już nie podzieliłem się z nim żadną myślą. W
zamian swoje pocałunki przeniosłem na jego mostek i pozwoliłem sobie polizać
jego sutek. Skubnąłem go następnie delikatnie i objąłem swoimi wargami. Za
pomocą języka kręciłem wokół tego czułego punktu i obserwowałem jego twarz.
Drugim sutkiem zająłem się za pomocą dłoni, przyszczypując go ostrożnie między
palcami. Laren mruknął coś pod nosem i odchylił głowę utrzymując uśmieszek na
twarzy. Nie do końca tej reakcji się spodziewałem, więc pociągnąłem za jeden z
jego sutków i polizałem drugi. Blondyn syknął, a ja się uśmiechnąłem.
Nieśpiesznie zacząłem go całować wzdłuż brzucha, aż zatrzymałem swe wargi na
jego podbrzuszu. Tu, skupiłem dłonie na jego spodniach, rozpinając je sprawnie.
- Polubię to miejsce – skomentował prosto.
Ja w tym czasie już go pozbawiłem obuwia i zdjąłem
jego spodnie razem z bielizną. Wampir mi pomógł unosząc przy tym biodra. Zbędną
odzież odrzuciłem na bok i rozsunąłem mu nogi. Znowu zacząłem go całować, tym
razem po wewnętrznej stronie ud. I tam postanowiłem pozostawić po sobie znak w formie
soczystej malinki.
- Ty też dawno z nikim nie byłeś, co? – zamruczał.
- Mhm… - odparłem i polizałem jego skórę.
- Cieszę się, że trafiłem na ciebie.
Nie mogłem mu odpowiedzieć. Moje usta były zajęte
czym innym. Wsunąłem bowiem między wargi jego członek, podnosząc mu lekko przy
tym biodra. Zacząłem go od razu ssać, rozkoszując się jego teksturą na swoim
języku. Nie przeszkadzał mi taki czyn, choć nie robiłem tego jednak za często.
Tylko z tak urokliwymi chłopcami jak Laren. Przy nich nie umiałem się powstrzymać.
Chwyciłem za gumkę od moich bokserek i ją zsunąłem, gdy ucisk stał się już zbyt
frustrujący. Potarłem się również parokrotnie i znów wróciłem do trzymania jego
bioder.
Mój czyn spowodował, że pradawny przestał mówić i
jęknął słodko. Ten dźwięk mnie zadowolił i skupiłem się na tym co robiłem. Wspomagałem
się przy tym dłonią, pocierając go po drugiej połowie jego długości. Chciałem
zapewnić mu przyjemność, aby móc kontynuować wsłuchiwanie się w jego słodki
głosik. Ponadto nie posiadałem żadnego lubryknatu, więc jego nasienie zmieszane
z moją śliną będzie musiało nam starczyć. Jednak wpierw musiałem doprowadzić go
do orgazmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz