[Uwaga: Opowiadanie to zawiera sceny erotyczne między przedstawicielami tej samej płci. Rozwijasz całość na własne ryzyko.]
Z początku chciałem zaledwie podroczyć się z chłopakiem. Kiedy powiedział,
że jego ogon jest czuły uznałem, że chodzi mu o czułości na ból. Nigdy bym się
nie spodziewał takiej reakcji na mój dotyk. Było to ciekawym odkryciem, które
pozwoliło mi przedłużyć męczenie Lenniego. Wiedziałem po co chciał uciec do
łazienki i nie zamierzałem mu na to pozwalać. Tyle razy, co zdawał się mieć
nade mną władzę. Przyszedł czas, aby się mu za to odwdzięczyć. Teraz ja miałem
kontrole nad nim i mogłem robić na co tylko miałem ochotę. Prośba młodszego
była zaskakująca, ale bardziej rozpaliła poczucie władzy. Skrępować jego
nadgarstki. Móc zrobić z nim co tylko chciałem. Na moich ustach pojawił się
uśmiech, którego chłopak nie mógł zauważyć.
- Jesteś pewien, że nigdy z nikim nie spałeś? – zapytałem w mieszance
droczenia się i chęci upewnienia się. Niby z nikim nie spał, a jednak zebrał w
sobie wystarczająco śmiałości, aby poprosić o związanie nadgarstków? Nie do
końca mi to pasowało do wizji jego niewinności.
- Chodzi ci o to co robimy teraz? Zrobiłem coś nie tak? – Wyglądało na to,
że Lennie zbytnio analizował moje pytanie, bowiem brzmiał na zbitego z tropu. -
Przeszkadza ci, że nigdy mnie nikt nie dotykał? Obrzydziłem cię czymś? Chodzi o
te nadgarstki? To niestosowne?
Spodziewałem się nieśmiałości, może wstydu, ale z pewnością nie paniki.
Mruknąłem niezadowolony, jego nadmiar pytań był poniekąd irytujący. Chwilowo
zamknąłem oczy, starając się uformować odpowiedź i w między czasie nie stracić
nastroju.
- Przestań się tak stresować, czy robisz coś źle czy dobrze. Zadałem ci
proste pytanie. Nie szukam w tym większej głębi – odpowiedziałem w końcu
otwierając przy tym oczy. Delikatnie musnąłem jego policzek, zaskoczony własną
czułością. Alkohol jednak zrobił swoje.
- Czyli to okej, jeżeli z nikim nigdy nie miałem... Takiego dotyku?
Jego niewinne pytanie spowodowało, że na moich ustach ponownie pojawił się
uśmiech. Mój umysł się uspokoił, pozbawiając zbędnych emocji. Kto by pomyślał,
że jako maszyna mógłbym mieć tak wiele uczuć. Czasami tego nienawidziłem, ale
też nie chciałem wyłączać ich w pełni. Czym by było życie, gdyby przechodziłoby
się przez nie bez żadnych uczuć? Nic nie miałoby sensu. Aktualny stan był
przyjemniejszy. Lepszy.
- Tak – pochyliłem się i pocałowałem go czule. – Zamierzam być twoim
pierwszym.
Nasze wargi pozostały złączone po mojej wypowiedzi. Lennie odpowiadał na
moje pocałunki, choć był w tym nieśmiały. Niewyćwiczony. Widać było, że nigdy
wcześniej tego nie robił i odpowiadało mi to. Nie zamierzałem sypiać z osobą,
która mogła być zanieczyszczona przez innych. Chciałem świeżą kartkę, którą
mogłem wyćwiczyć na swoje potrzeby. Nauczyć go samemu.
Jeszcze nie spełniłem jego zachcianki względem związania nadgarstków. Był
na to czas. Chciałem zacząć powoli, nie wpychając go jeszcze na głęboką wodę.
Wpierw muskałem jego plecy dłonią, nie przerywając drobnych pieszczot wargami.
Następnie razem z zsunięciem swych palców wzdłuż jego kręgosłupa, zsunąłem
swoje usta na jego szyję. Powoli ją całowałem, delektując się delikatną skórą,
aby w końcu pozostawić na niej swój własny znak. Ja miałem jego runę, on miał
moją malinkę. Soczysty spory znak pojawiał się na bladej skórze. Oznaka, że
należał do mnie.
Młodszy nie pozostał bez ruchu. Niepewnie wsunął dłoń w moje włosy, na co
mu pozwoliłem. Rozpiąłem guzik jego nowej odzieży i rozsunąłem suwak, następnie
mruknąłem mu do ucha, aby uniósł swoje biodra. Zrobił to posłusznie bez
zbędnych komentarzy, pozwalając mi na zsunięcie jego dolej odzieży. Nie do
końca, bowiem nie dosięgałem wystarczająco daleko, ale Lennie mnie w tym
wyręczył.
Ponownie pocałowałem jego ramię, pozostawiając kolejny ślad po sobie. Skoro
drugiemu nie przeszkadzało, to mogłem korzystać dowoli. Nie to by jego możliwe protesty
mnie zniechęciły. Polizałem ślad i spojrzałem w dół przez jego ramię na jego
erekcję. Nie zamierzałem go dłużej męczyć… A może jednak. Nie umiałem się
powstrzymać i zaledwie palcem dotknąłem jego czułą główkę. W odpowiedzi
usłyszałem ciche westchnięcie, po którym mój słodki demon obrócił się przodem
do mnie. Pozwoliłem mu na to i ponownie spojrzałem w te intrygujące oczy ukazujące
swoje pieczęcie.
Nie był to czas na podziwianie jego oczu. W trakcie pocałunku zainicjowanym
przez Lenniego poczułem wzrastający dyskomfort w własnych spodniach. Szamoczący
się ogon demona nie pomagał mojej sytuacji, gdy przyjemnie ocierał się o moją
rosnącą erekcję. Z tego też powodu po krótkiej chwili zaprzestałem drobnych
czułości i z chłopakiem na swoich kolanach przechyliłem się nieco, aby sięgnąć do
szafki nocnej znajdującej się na wyciągnięcie ręki. Z jej wnętrza wyjąłem
butelkę lubrykantu i póki co odłożyłem ją na łóżko. Powoli odchyliłem demona do
tyłu i położyłem go na pościeli składając pocałunek na jego ustach.
- Co sięgnąłeś? – zapytał, choć w jego głosie nie dało się wyczuć nutki strachu
czy niepewności.
- Coś co pomoże mi cię przygotować, aby upewnić się, że żadne z nas nie
będzie odczuwało przy tym bólu – wytłumaczyłem zgodnie z prawdą i ponownie
sięgnąłem po butelkę. – Rozłóż trochę nogi. Z początku możesz czuć dyskomfort,
ale to normalne.
- Trochę się boję – przyznał, głaszcząc przy tym mój polik. – Ale ci
zaufam.
Kiedy chłopak rozłożył nogi, ja wycisnąłem część żelu na swoją dłoń.
Zacząłem rozprowadzać ciecz między jego pośladkami, aby następnie docisnąłem jeszcze
trochę zawartości butelki na swoje palce. Nie chciałem go zniechęcać ani nie
chciałem jego bólu. Nie o to w tym chodziło. Gdybym się pośpieszył, on by
zaledwie zrezygnował z całości, a gwałt nie należał do moich fetyszy.
Pochyliłem się, aby pocałować jego brzuch i w między czasie wsunąłem
zaledwie koniuszek swojego palca do jego wnętrza. Lennie odpowiedział powolnym ocieraniem
mojego uda za pomocą swojego ogona, więc kontynuowałem wsuwając palec coraz
głębiej. Rozsunąłem wargi i wsunąłem jego męskość do swoich ust, aby zapewnić
mu dodatkowe doznania. Podejrzewałem, że demonia natura chłopaka oraz jego
młody wiek pozwolą mu na więcej niż jeden finisz. Z tego powodu nie przejmowałem
się tym czy doprowadzę go do szczytu za pomocą oralnych pieszczot. Chciałem,
aby nie musiał skupić się na nieprzyjemnych odczuciach, jakie mogły towarzyszyć
wstępnej penetracji.
Jęk młodszego zachęcił mnie do kontynuowania. Wsunąłem go głębiej do swoich
ust i czule zacząłem ssać drugą z czułych części jego ciała. Poruszałem także
palcem w jego wnętrzu i już niedługo potem byłem w stanie dodać drugi ze swoich
palców. Nie peszyło mnie żadne z tych czynności. Szczególnie zaspokajanie
młodszego za pomocą swoich warg. Nie uważałem to za akt, który by zadrapał moją
dumę. Właściwie to każdy jęk przyjemności wypływający z ust Lenniego wpływał na
moje ego lepiej niż jakikolwiek komplement. Choć i te z przyjemnością
przyjmowałem.
Przyjemność Lenniego była ewidentna. Jego słodkie jęki okazjonalnie
opuszczały jego wargi, a dłoń drapała pościel. Zadowolony ze swojego dzieła
pozwoliłem sobie na trzeci palec, aby mieć pewność, że da radę przyjąć moją erekcję
bez problemu. W końcu nie byłem w stanie nazwać siebie drobnym, ale to mogłem
zawdzięczać perfekcji swojej rasy. Ostatecznie wbiłem swój środkowy palec w czuły
punk Lenniego od wewnątrz, a językiem począłem kreślić przyjemne kółka wokół
jego wyczulonej główki. Obawiałem się, że jeżeli teraz nie doprowadzę do jego
finiszu, to chłopak zwyczajnie dojdzie w momencie penetracji członkiem.
Chciałem, aby następny etap trwał jak najdłużej. To wtedy zamierzałem spełnić
jego prośbę skrępowania jego nadgarstków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz