24 lutego 2018

Amor: Canis & Waltteri

Mimo obaw wampira, nikt nie wyskoczył, nikt nie zaatakował, nikt nawet nie krzyknął. Co prawda dziewczyna spojrzała na nich, a nawet się uśmiechnęła, ale to było wszystko. No prawie wszystko. Widać zainteresowana ich uwagą podeszła powoli, kręcąc przy tym swoimi biodrami i stawiając jedną nogę przed drugą.
- Państwo szukają kogoś do towarzystwa? – zapytała, spoglądając głównie na Canisa. – Nawet pary do mnie przychodzą szukając ciekawych doznań. Nie przeszkadzają mi trójkąciki nawet z tą samą płcią.
W trakcie, kiedy panienka do nich mówiła, parka demonów skończyła swoją przerwę i ruszyła w swoją stronę. Jeżeli Canis z Waltterim nie postanowili ich dogonić możliwe, że ci by im zniknęli z pola widzenia. Co prawda była szansa, że mogliby ich wytropić, ale czy ci by chcieli rozmawiać z istotami, które ich tropiły? Wilkołak coś przeklął pod nosem i potarł kark. Chyba przypomniało mu się coś złego. A ze strony elfa usłyszeć mogli kliknięcie broni. Chyba skończył ją składać. Po chwili wyjął magazynek i na nowo zaczął ją rozkładać.
- To jak będzie? Pewnie wam zimno. U nas się rozgrzejecie, dobrego alkoholu napijecie. A jak chcecie to i jeszcze jakieś panienki się znajdzie. Dla was może być zniżka, za takiego przystojniaka jak ty – uśmiechnęła się do Canisa, eksponując swój biust.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz