Pora roku jaka panowała spowodowała, że nie
musieli czekać długo na ciemności pochłaniające miasto. W wielu mieszkaniach
istoty pozapalały już światła, neonowe znaki wielu miejsc oświetlały ulice pod
sobą. Z taką ilością informacji w kolorowych światełkach nawet nie było potrzeby
na obecność latarni. A w mniejszych uliczkach takich i tak nie było. Wielu
nauczyło się, że nocą lepiej spacerować głównymi ulicami. Dolny Krąg tętnił
życiem całą dobę, lecz zgony były częstsze po zmroku. Jeżeli spojrzeć na styl
Amora albo się on podszywał pod normę mieszkańców Dolnego Kręgu, albo jednak
sam był mieszkańcem tej części miasta. Z drugiej strony to raczej była prosta
logika – strzelać nocą by nikt go nie zauważył. A nawet jeżeli były istoty
widzące w mroku to i tak mniej świadków niż za dnia. Do tego lokalizacja
idealna. Targ był pełen kupców, jak i sprzedawców nawet o tej porze. Zaledwie
jakość towaru się zmieniała. Za dnia zwykła zwierzyna, produkty spożywcze czy
tego typu normalne rzeczy. Nocą zaś prywatne dziwki, służący, łatwiejszy dostęp
do narkotyków, czy choćby i osób oferujących swoje usługi jako płatni zabójcy,
niekoniecznie powiązani z klanem Menes. Para śmiałków mogła wyruszyć już wraz z
zniknięciem słońca, bądź mogli oni też jeszcze odczekać nieco czasu. Wszystko
zależało od nich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz