9 marca 2018

Amor: Canis & Waltteri

Pora roku jaka panowała spowodowała, że nie musieli czekać długo na ciemności pochłaniające miasto. W wielu mieszkaniach istoty pozapalały już światła, neonowe znaki wielu miejsc oświetlały ulice pod sobą. Z taką ilością informacji w kolorowych światełkach nawet nie było potrzeby na obecność latarni. A w mniejszych uliczkach takich i tak nie było. Wielu nauczyło się, że nocą lepiej spacerować głównymi ulicami. Dolny Krąg tętnił życiem całą dobę, lecz zgony były częstsze po zmroku. Jeżeli spojrzeć na styl Amora albo się on podszywał pod normę mieszkańców Dolnego Kręgu, albo jednak sam był mieszkańcem tej części miasta. Z drugiej strony to raczej była prosta logika – strzelać nocą by nikt go nie zauważył. A nawet jeżeli były istoty widzące w mroku to i tak mniej świadków niż za dnia. Do tego lokalizacja idealna. Targ był pełen kupców, jak i sprzedawców nawet o tej porze. Zaledwie jakość towaru się zmieniała. Za dnia zwykła zwierzyna, produkty spożywcze czy tego typu normalne rzeczy. Nocą zaś prywatne dziwki, służący, łatwiejszy dostęp do narkotyków, czy choćby i osób oferujących swoje usługi jako płatni zabójcy, niekoniecznie powiązani z klanem Menes. Para śmiałków mogła wyruszyć już wraz z zniknięciem słońca, bądź mogli oni też jeszcze odczekać nieco czasu. Wszystko zależało od nich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz