22 sierpnia 2018

Od Wołodii Cd. Altinay (+18)

(Opowiadanie zawiera scenę erotyczną dwóch przedstawicieli tej samej płci)



Czując na sobie blade palce wróżka, Balik przymrużył oczy w cichym westchnieniu podniecenia. Dając sobie nawzajem przyjemność zachowywali spokojne tempo, bez przesadnej porywczości, którą często cechowała się namiętność zaznawana przez starszego mężczyznę. Pośpiech, brutalność i dalekie od ideału walory cielesne. Cóż, nie było to coś na co dwustulatek narzekał. Nie była to nawet kwestia codziennego przyzwyczajenia do niewysokich standardów. Seks był jednak jedynie czynnością, pasją, hobby, to więc znaczyło, że w większości przypadków był on płytkim emocjonalnie przeżyciem przyjemności. Satysfakcja, taniec ciał i posiłek, ot, jebanie bez przekazu. Syciło jedynie ekshibicjonistyczne zapędy jego narcyzmu. W postrzeganiu Contaminabita wydawał się być jednak zupełnie odmienny. Piedestał, na którym chemik ustawił swoją cielesność pozostawał przez długi czas poza zasięgiem nimfomana. Nie tyle co był niezrozumiały, ale przez swoje ubytki w empatii Baliqlari nie miał szans w pełni poczuć tego, o co drugiemu chodziło. Lata opierania się prostej przyjemności, którą mógł mu dać wydawały się bezsensowne. W tym momencie to nawet nie ów długi czas oczekiwania na tą chwilę czynił ją tak niezwykłą.
Wzmocnił uścisk na członku kochanka, doczekując się błyskawicznej odpowiedzi jego ciała. Białogłowy zacisnął  nieco zęby i drgnąwszy, zaczął pieścić górującego mężczyznę. Wołodia po prostu wyczuwał różnicę. Inna energia towarzyszyła ich połączeniu. Nie tylko Altinay czuł się zupełnie obnażony. Syren z delikatnością podchodził do każdego ruchu. Bez osłony teatralnej kokieterii, reagował na drobne zmiany. Wygiął trochę plecy, uwidaczniając przez to żebra. Pomrukiwał z zadowolenia, kiedy wróżek wolną dłonią przejechał po jego idealnym ciele. Nastolatek oddychał nieco ciężej, jednak nadal pozostawał dość cicho. Zapragnąwszy usłyszeć ekstazę młodszego, szatyn zbliżył swoje biodra do drobniejszego ciała rozoranego bliznami. Jednocześnie pochylił się ponownie złączając ich usta w pocałunku. Teraz mogli być tylko coraz bliżej. W klatce piersiowej zaczął wyczuwać zauważalne przyspieszenie. Miał wrażenie jakby dało się je bez problemu usłyszeć. Został pogłaskany po poliku, a pocałunek wróżek odwzajemnił ze słodkim zaangażowaniem. Wadim kontynuował więc obejmowanie pełnych warg Altinaya swoimi sinymi ustami.
- Mój idiota – mruknął cicho białogłowy, z uśmieszkiem odrywając się od niego. Nie było w tym chłodnego cynizmu zgryźliwości, cechującej codzienne docinki chemika. Żadnych odniesień do nieszczerości czy co najmniej rozwiązłego trybu życia dilera. Zwykłe, czułe i delikatne uszczypliwości, na które Wołodia odpowiedział jedynie delikatnym uśmiechem i przyspieszeniem ruchów nadgarstka. Mimo tego, iż byli w trakcie aktu seksualnego, było w nim coś jeszcze z niewinności, nie wynikającej jedynie z braku doświadczenia jednej ze stron. Właśnie w reakcji na działanie dwustulatka, złotooki zaciśnął chwilowo zęby, starając się najprawdopodobniej nie wydać z siebie dźwięku.
- Wołodia... zwolnij... bo...  – zaczął swoją wypowiedź Alt, lecz urywał lekko zawstydzony. Marszczył przy tym swoje gęste brwi, próbując chyba skupić rozmyte chwilą rozkoszy myśli. Zgodnie z jego prośbą Wadim, pomimo nieznacznej niechęci, minimalnie zmniejszył tempo. Jego słodka skrępowana odpowiedzią swojego młodego ciała ćma.
- Daj mi się usłyszeć Altinay – poprosił syren. Nie chciał by piegus powstrzymywał się przed czymkolwiek, czy miałyby być to głośne jęki przyjemności czy miej romantycznie brzmiąca przedwczesna ejakulacja. Jego komfort fizyczny i psychiczny był teraz ważny i Wołodia pragną, by przyszedł do niższego z tak naturalnym spokojem jak do niego samego. Młodszy wciąż miał zmarszczone brwi.  Drżał lekko oraz oddychał ciężko. Taki drobny, taki… piękny. Balikowi kudłatą głowę przeszyła myśl, iż przestaje kontrolować swój zachwyt, kiedy został złapany za nadgarstek.

-Balik...  Ja serio zaraz – nastolatek odwrócił już wzrok, nie wiedząc najwyraźniej jak reagować na słowa swojego kochanka. Chcąc go uspokoić, mężczyzna ujął szczupłą twarz wróżka w dłoń i delikatnie skierował ją z powrotem w swoją stronę. Próbując łapać kontakt wzrokowy, szepnął „spokojnie”, po czym sprawnymi palcami i wyzerowaniem dystansu między ich członkami ostatecznie sprowokował szczytowanie Altinaya.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz